Przejdź do głównej zawartości

Konkurs - Sylwester 2009 - Kraków

Sylwestrowy konkurs ogłoszony 14. grudnia na portalu Blip.pl zakończył się dla mnie szczęśliwie. Wygrałam! Niekłamana radość i duma oraz wiara w siebie jakoś tak momentalnie przypomniały mi o sobie :)

Konkurs polegał na wymyśleniu (góra) dwuwersowej rymowanki, która kojarzyłaby się z Krakowem jako miastem; jako siedzibą tegorocznego organizowanego tam Sylwestra czy też z samą WOW!night. Music Square Session - "klubową imprezą na największym rynku w Europie". Rozwiązanie konkursu przyniosło mi wiele radości, zwłaszcza, że wysłałam tylko jeden wierszyk. Jak się okazało - wystarczył jeden, by wygrać :) Brzmi on następująco: 
Czy to Gorol, czy to Baca #wownight wszystkim się opłaca!
Zgodnie z regulaminem konkursu mój wierszyk należy teraz do organizatorów krakowskiej nocy sylwestrowej, a ja czekam na przesyłkę (nagroda na szczęście przyjdzie pocztą; chyba bym się nie fatygowała po osobisty odbiór do Krakowa).
Konkurs - Kraków 2009 - paczka 3/4

Ponadto, cytuje mnie Gazeta Wyborcza, a to nie zdarza się zbyt często ;-)


Popularne posty z tego bloga

Moje drugie mydło - zdjęcia

Awans zawodowy

Ten rok szkolny był dla mnie bardzo aktywny i bogaty w wyzwania i jestem z siebie zadowolona, że podołałam. Jestem szczerze zmęczona, ale i zadowolona, bo był to rok pełen wyzwań, które starałam się rozwiązywać. W tym roku otrzymałam wychowawstwo w klasie czwartej. Nie twierdzę, że w trudnej klasie, liczy bowiem tylko dziewięcioro uczniów, ale w klasie, w której można wskazać wiele różnorodnych charakterów i jeszcze nierozwiniętych osobowości. Uczniowie na początku roku byli jeszcze trochę nie do końca dojrzali do roli czwartoklasistów, a ich dziecinne, niczym niezrozumiałe, zachowania dziwiły mnie bardzo, a nieraz - irytowały. Uważam jednak, że przez ten rok moi uczniowie wiele się nauczyli i troszkę dojrzeli. Czy z moją pomocą, czy po prostu przy okazji - nie wiem; wiem, że przez te kilka miesięcy zmienili się, na lepsze. Jeszcze nie są idealni, nie są wymarzonymi uczniami, wzorami do naśladowania, wizytówkami szkoły, ale są nadal sobą, mimo pozytywnych zmian. Rozpoczęłam też aw...

Moje drugie mydło

Do mojego drugiego mydła również podeszłam od nieoczywistej strony, bo chciałam zrobić supermydło. Tłuszczy było mniej niż za pierwszym razem, ale jednak receptura była autorska. I mimo iż brzmi to dumnie, to jednak nie był to sprawdzony przepis. A zwykły eksperyment. Leżakowanie trwało długo, więc przeniosłam mydła (inny pokój, wysoka półka, blisko okna). Testy zaczęłam później niż po standardowym okresie leżakowania (6 tygodni) ze względu na widoczne oznaki tego, że mydło długo schło. Gdy już się nadawało do użycia, testowałam przez dłuższy czas tylko na dłoniach. Dopiero później na twarzy. A gdy byłam zadowolona z efektów, to na całym ciele. W wersji z tymiankiem mydło działa jak dość ostry pumeks albo bardzo szorstka gąbka. Pobudza krążenie, ale na twarz nie polecam, bo można się zwyczajnie poranić. Za to w wersji z witaminami mycie jest przyjemne i skóra po użyciu pozostaje gładka i delikatna. Idealna opcja zarówno dla dłoni jak i twarzy.