Przejdź do głównej zawartości

Podarunki

Bardzo lubię sprawiać niespodzianki ludziom. Nawet tym, z którymi nie mam bliskiego kontaktu. W zeszłym roku (2009), na przykład, wysłałam pocztą koleżance z liceum płytę z audiobookami jej ulubionej autorki, Danielle Steel. Bardzo się ucieszyła i na pewno nie spodziewała się takiego prezentu (mimo iż ja z reguły zaskakuję ludzi ;)).
W zeszłe święta (2009) (a może właśnie dlatego święta są magiczne?) wysłałam niektórym koleżankom ze studiów i kilku z liceum kartki z życzeniami, każdej inne życzenia, osobliwe i specjalnie dla nich wymyślone.
W listopadzie (2009) napisałam piosenkę dla jednej koleżanki ze studiów, dla innej wiersz, a dla jeszcze innej - życiowy esej. Czasami ofiarowuję ludzi z okazji "bez okazji", a często po prostu szukam okazji, by sprawić komuś radość.
Nie jestem jednak przyzwyczajona do otrzymywania prezentów. Często zaznaczam, że ich nie lubię. Prezentów, niespodzianek. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Może dlatego, że nie wiem, jak się "odpowiednio" wtedy zachować, a może dlatego, że obawiam się, że w danym momencie nie mam nic w zamian...
Okres świąteczny sprzyja ofiarowywaniu prezentów. Dla mojego chłopaka zaprojektowałam kalendarz z naszymi wspólnymi zdjęciami. Mam nadzieję, że się spodoba i zostanie doceniony. Do tego kilka drobnych praktycznych dodatków. Smakołyki, słodycze i małe co nieco są dobrymi dodatkami, szczególnie dla osób, którym chce się sprawić przyjemność, a nie zna się ich na tyle, by wiedzieć, co konkretnie preferują. Czekoladki zawsze się przyjmą. A naprawdę lubię, gdy ludzie są szczęśliwsi o ten jeden uśmiech, przynajmniej ;)
Kiedyś kupiłam długą białą różę i rafaelki dla mojej polonistki z liceum - już po maturze (ale niestety nie było jej tego dnia w szkole). Przywiozłam też książki z angielskiego do mojej wychowawczyni i nauczycielki języka angielskiego w jednym oraz książki dla znajomego matematyka w tym samym liceum, bo mogły się im przydać bardziej niż mnie. Napisałam wiersz do i o pani z WF, gdy okazało się, że odchodzi na emeryturę.
Mniej ważnych momentów nie pamiętam, ale z pewnością sprawiały mi nie mniejszą radość niż osobom, których obdarowałam. Jestem pewna, że nadal będę przy okazji czy bez niej obdarowywać bliskich mi ludzi prezentami.

Popularne posty z tego bloga

Turniej tenisa stołowego (2009)

Dziś odbyły się zawody w tenisa, a dokładniej mówiąc: Turniej Tenisa Stołowego o Puchar Dyrektora Kolegium Nauczycielskiego . Zawodniczek było 18, a reprezentantów płci "niepięknej" zaledwie 3 ( każdy sobie zapewnił miejsce na podium ;) ). Rozgrywki metodą każdy z każdym w męskich szeregach ( szeregach, dobre! ) nikogo pewnie nie dziwią. Natomiast system rywalizacji dziewcząt wyglądał następująco: 3 drużyny po 6 osób ( każdy z każdym ), 2 najlepsze zawodniczki z każdej grupy przechodziły dalej, 6-osobowa grupa finalistek ( każdy z każdym ). Ponadto, mecz do dwóch wygranych ( do jedenastu punktów ) z serwami na przemian po dwa. Nagrodą za uczestnictwo ( prócz dobrej zabawy, przyjaznej atmosfery i poznania kilku nowych osób ) były dyplomy, a dla pierwszej trójki - dodatkowo statuetki. O zwycięzcach będzie wkrótce na głównej stronie KNBB . Ze swojej strony dodam, że był to już mój drugi udział w takich rozgrywkach i wraz z dzisiejszą datą wzbogaciłam swo

Awans zawodowy

Ten rok szkolny był dla mnie bardzo aktywny i bogaty w wyzwania i jestem z siebie zadowolona, że podołałam. Jestem szczerze zmęczona, ale i zadowolona, bo był to rok pełen wyzwań, które starałam się rozwiązywać. W tym roku otrzymałam wychowawstwo w klasie czwartej. Nie twierdzę, że w trudnej klasie, liczy bowiem tylko dziewięcioro uczniów, ale w klasie, w której można wskazać wiele różnorodnych charakterów i jeszcze nierozwiniętych osobowości. Uczniowie na początku roku byli jeszcze trochę nie do końca dojrzali do roli czwartoklasistów, a ich dziecinne, niczym niezrozumiałe, zachowania dziwiły mnie bardzo, a nieraz - irytowały. Uważam jednak, że przez ten rok moi uczniowie wiele się nauczyli i troszkę dojrzeli. Czy z moją pomocą, czy po prostu przy okazji - nie wiem; wiem, że przez te kilka miesięcy zmienili się, na lepsze. Jeszcze nie są idealni, nie są wymarzonymi uczniami, wzorami do naśladowania, wizytówkami szkoły, ale są nadal sobą, mimo pozytywnych zmian. Rozpoczęłam też aw

Kontrakt klasowy

Podobno, im kontrakt jest krótszy, tym lepiej uczniowie zapamiętują, co się w nim znajduje. W kontrakcie powinny się też znajdować raczej nakazy, a nie zakazy. I o ile brak zakazów jest dydaktycznie poprawny, o tyle nie jest on, w moim odczuciu, stuprocentowo wychowawczy. Brak świadomości zakazów może doprowadzić do tego, że dzieci mogą mieć zatarte granice między dobrym a złym postępowaniem. Moim zdaniem należy mówić również głośno o tym, czego robić nie wolno. A w szczególności tym najmłodszym uczniom należy uświadamiać, zarówno poprzez nakazy, jak i zakazy, normy społeczne, odpowiednie zachowanie czy wartości i sposoby postępowania w sytuacjach trudnych, nowych. Kontrakt uczniów klasy czwartej i nauczycieli ich uczących został sformułowany dydaktycznie poprawnie oraz zaakceptowany własnoręcznymi podpisami.