Przejdź do głównej zawartości

Koncert Akurat

Każdy z nas ma (a przynajmniej powinien mieć) jakieś marzenia. Ja mam wiele marzeń, pragnień i planów, które chciałabym kiedyś zrealizować, spełnić, dokonać. Jednym z nich jest publiczny występ sceniczny, niekoniecznie solowy; najchętniej z zespołem. Wczorajszy wieczór spotęgował moje pragnienia, ponieważ byłam na koncercie grupy Akurat, który bardzo pozytywnie na mnie wpłynął. Pozytywna muzyka zawsze dobrze na mnie wpływa, a pozytywna muzyka na żywo - działa ze spotęgowaną siłą.

Oprócz świetnych emocji, jakie przewijały się przez moją świadomość, zyskałam bardzo pozytywny autograf Piotrka Wróbla, który prywatnie jest równie sympatyczny, jak na scenie. Przy napływie emocji zapomniałam kupić płytę ze stoiska obok sceny, ale zrobię to na pewno w najbliższym czasie, prawdopodobnie gdzieś w Internecie.

Lubię słuchać Akurat(ów) - to za mało powiedziane. Jest tak, jak już pisałam chłopakom z zespołu, że uwielbiam ich inteligentne teksty i świetne dźwięki gitar; że perkusja powala swoją perfekcją; że kocham dźwięki saksofonu. W solówce można się było wczoraj rozmarzyć... :) 

Co prawda, niektórzy muzycy w zespole się zmienili (m. in. saksofonista), ale i tak brzmienie zespołu pozostało na wysokim poziomie i z dużą klasą. I na całe szczęście Piotrek i Wojtek są niez(a)mienni :)
Autograf śpiewającego Wróbelka ;)

Popularne posty z tego bloga

Awans zawodowy

Ten rok szkolny był dla mnie bardzo aktywny i bogaty w wyzwania i jestem z siebie zadowolona, że podołałam. Jestem szczerze zmęczona, ale i zadowolona, bo był to rok pełen wyzwań, które starałam się rozwiązywać. W tym roku otrzymałam wychowawstwo w klasie czwartej. Nie twierdzę, że w trudnej klasie, liczy bowiem tylko dziewięcioro uczniów, ale w klasie, w której można wskazać wiele różnorodnych charakterów i jeszcze nierozwiniętych osobowości. Uczniowie na początku roku byli jeszcze trochę nie do końca dojrzali do roli czwartoklasistów, a ich dziecinne, niczym niezrozumiałe, zachowania dziwiły mnie bardzo, a nieraz - irytowały. Uważam jednak, że przez ten rok moi uczniowie wiele się nauczyli i troszkę dojrzeli. Czy z moją pomocą, czy po prostu przy okazji - nie wiem; wiem, że przez te kilka miesięcy zmienili się, na lepsze. Jeszcze nie są idealni, nie są wymarzonymi uczniami, wzorami do naśladowania, wizytówkami szkoły, ale są nadal sobą, mimo pozytywnych zmian. Rozpoczęłam też aw

Dyplom ukończenia Uniwersytetu Śląskiego

Pierwszego lipca 2011 roku  uzyskałam tytuł licencjata  Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Studia pierwszego stopnia ukończyłam z oceną dobrą na dyplomie.

Kontrakt klasowy

Podobno, im kontrakt jest krótszy, tym lepiej uczniowie zapamiętują, co się w nim znajduje. W kontrakcie powinny się też znajdować raczej nakazy, a nie zakazy. I o ile brak zakazów jest dydaktycznie poprawny, o tyle nie jest on, w moim odczuciu, stuprocentowo wychowawczy. Brak świadomości zakazów może doprowadzić do tego, że dzieci mogą mieć zatarte granice między dobrym a złym postępowaniem. Moim zdaniem należy mówić również głośno o tym, czego robić nie wolno. A w szczególności tym najmłodszym uczniom należy uświadamiać, zarówno poprzez nakazy, jak i zakazy, normy społeczne, odpowiednie zachowanie czy wartości i sposoby postępowania w sytuacjach trudnych, nowych. Kontrakt uczniów klasy czwartej i nauczycieli ich uczących został sformułowany dydaktycznie poprawnie oraz zaakceptowany własnoręcznymi podpisami.