Dzień Edukacji Narodowej, często nazywany Dniem Nauczyciela, powinien (jak pierwotna nazwa wskazuje) być dniem, w którym świętuje się edukację. I jakkolwiek by to nie brzmiało, powinno się w tym dniu (w moim prywatnym odczuciu) organizować konkursy wiedzy, wykłady na temat ciekawostek różnych dziedzin nauki (nie tylko tych szkolnych) czy uczestniczyć w warsztatach lub pokazach naukowych, motywujących do dalszego kształcenia i ukazujących naukę w świetle ciekawych perspektyw.
(...) Nie widzę jednak przeszkód, przez które nie można by było prowadzić normalnie zajęć.
Z dzisiejszym świętem kojarzy się również zwyczaj kupowania nauczycielom prezentów. Jest to chyba nieuniknione, jednak należy pamiętać, że prezentem nie musi być od razu żywa roślinka, którą trzeba ofiarować (to dobre słowo).
Moim zdaniem, kupno prezentów-kwiatów uważam za nietrafiony i zupełnie zbędny.
O wiele bardziej przypadłoby mi do gustu chociażby fotografia ładnego kwiatu, krajobrazu czy zwierzęcia niźli żywy, zerwany, ścięty czy nawet doniczkowy kwiat.
Istotnie, wiele pań przyzna, że to miłe otrzymać kwiaty. Lecz, czy panowie będą tego samego zdania? Nie sądzę, aby byli równie zadowoleni. Może nieliczni. Ale też nie wszystkie kobiety lubią kwiaty :)
O ile lepiej (bezpieczniej, taniej, estetyczniej, bardziej ekologicznie i bezproblemowo) wręczyć kwiat w takiej formie?
Fotografię dedykuję wszystkim uczącym i uczonym w placówkach edukacyjnych :) |
Uważam, że dobrym prezentem byłoby otrzymać coś własnoręcznie zrobionego, jednakże, najbardziej cieszyłaby mnie zaradność uczniów i pomoc kierowana innym. Nie łatwo zaimponować kwiatem czy ręcznie zdobioną laurką. Większą moc posiada bezinteresowna pomoc w różnej postaci. To może być drobiazg dla podopiecznych domu dziecka czy też składka na potrzebujących, wsparcie materialne (nie twierdzę, że trzeba kupować nowe rzeczy) lub - zwyczajnie - koleżeńska pomoc.
Można by wypisywać bez końca pomysły gdzieś zasłyszane wcześniej i wymyślone naprędce, jednak nie w tym rzecz najistotniejsza. Ważne, by pamiętać, że tak naprawdę nie o prezenty chodzi, tylko o naukę, o pomoc, o dobro kierowane do drugiego człowieka. Bowiem, praca - pracą a obowiązki - obowiązkami, jednak z dobrej woli nauczyciele kształcą dzieci w szkołach, a uczniowie z dobrej woli dziękują im (w formie nieszczęsnego kwiatka) za trud już włożony i wciąż wkładany w ich edukację.
Nie chodzi też również o to, żeby sobie zażyczyć konkretny prezent, lecz o to, że kwiaty niekoniecznie są dobrym pomysłem na prezent dla każdego nauczyciela.
Z pewnością polonistę ucieszyłaby dobra książka, a geografa - mapa ścieżek górskich. Sęk w tym, żeby nie zapominać, że fakt, iż możemy się kształcić jest zaletą i darem samym w sobie.